Aktualności

Zapisz się do newlettera

dsc-0447-1-news-image-normal.jpg

Karakal Kahuna Cup kat.A 2014

22.09.2014

Za nami pierwszy w tym sezonie turniej squashowy PFS kategorii A – Karakal Kahuna Cup, który mieliśmy zaszczyt i przyjemność organizować. Po przerwie wakacyjnej najlepsi zawodnicy w Polsce (i nie tylko) mieli okazję sprawdzić swoją formę po kilku tygodniach odpoczynku od turniejowego reżimu. Nie wszystkie emocje zdążyły już opaść, ale po kolei :-)

Rozgrywki rozpoczęły się w piątek o godz. 18:00 od eliminacji do turnieju OPEN. Wzięło w nich udział 32 zawodników, którzy przez ponad 4 godziny walczyli zacięcie o awans do turnieju głównego. Pierwsza runda była dosyć brutalna, ponieważ prawie wszystkie mecze zakończyły się wynikiem 3:0. Sporą niespodzianką okazała się przegrana Tomka Peukerta rozstawionego w eliminacjach z nr 2. Najdłuższy i najbardziej wyrównany pojedynek pierwszego dnia zawodów rozegrany został pomiędzy Przemkiem Gniteckim a Maćkiem Kowalikiem (obydwaj są reprezentantami Simple Kahuna Team) i zakończył się zwycięstwem tego pierwszego 3:2.

W drugiej rundzie eliminacji najzacieklejszy pojedynek stoczył Grzesiek Leżuch (nr 1 Kielc), który pokonał młodego zawodnika z Warszawy – Pawła Michalczuka 3:2 (11:9 w piątym secie).

W rywalizacji o miejsca 33-56 na duże uznanie zasługuje występ Andrzeja Wierzby (Simple Kahuna Team), który bardzo intensywnie trenuje pod okiem Anny Jurkun i widać już pierwsze efekty ich ciężkiej pracy. Po przegranym pojedynku w pierwszej rundzie eliminacji nie przegrał już żadnego meczu i zajął 41. miejsce. Gratulacje!

33. miejsce wywalczył Robert Gogłuska, który przegrał w sumie tylko 1 mecz z Łukaszem Popko.

Start turnieju OPEN rozpoczął się o godz. 11:00 w sobotę. Zawodnicy od razu ostro wzięli się do rywalizacji, wylewając na kortach siódme poty, co było widać podczas prawie godzinnego pojedynku Grzegorza Gajewskiego (najlepszego zawodnika w Szczecinie) z Markiem Jankowskim z Warszawy, zakończonego zwycięstwem tego pierwszego 3:2.  

Dużą niespodziankę sprawił młody zawodnik – Damian Olejnik, który wychodząc z turnieju eliminacyjnego pokonał Michała Kasperka.

W drugiej rundzie spore problemy miał jeden z faworytów turnieju – Marcin Karwowski, który musiał rozegrać aż 5 setów z Kaleemem Khanem w swojej drodze po zwycięstwo.

Kolejny zacięty pojedynek stoczyli Kamil Dominiak i Marek Wojnarski, których w ogólnym rankingu PFS dzielą tylko 2 miejsca (Kamil to obecnie nr 7, a Marek nr 9). Lepszym okazał się być Dominiak, który w piątym secie zwyciężył 11:1, nie pozostawiając ostatecznie żadnych złudzeń.

Dużą niespodzianką ćwierćfinałów była wygrana Mateusza Kotry 3:0 z aktualnym Mistrzem Polski – Marcinem Karwowskim! Marcin skarżył się na ból kolana, co z pewnością miało wpływ na jego dyspozycję w tym turnieju, ale Mateusz zagrał naprawdę wspaniale i jego wygrana była jak najbardziej zasłużona.

Najbardziej zacięty i jednocześnie najdłuższy mecz turnieju między Wojtkiem Nowiszem a Domagojem Spoljarem zakończył się po 73 minutach (!) wygraną Wojtka. Domagoj bardzo pewnie zwyciężył 2 pierwsze sety – obydwa do 3 punktów. Wynik wydawał się przesądzony, gdy nagle u Nowisza nastąpiło przebudzenie i w trzecim secie odniósł zwycięstwo 11:7. Dwa ostatnie sety to 20-minutowe batalie, obydwie zakończone różnicą dwóch punktów na korzyść Wojtka.

Niedziela była dniem pod znakiem półfinałów i finału. Mecze zaczęły się tuż przed godziną 11:00.

Bardzo wysokie 17. miejsce zajął ostatecznie zawodnik z eliminacji – Rafał Kozłowski, który pokazał bardzo dobrą formę ogrywając między innymi Piotra Hemmerlinga. Co warte podkreślenia nie oszczędzał się podczas całego turnieju rozgrywając w sumie aż 29 setów!

Warto wspomnieć o coraz lepszych wynikach młodych zawodników Michała Kotry (9. miejsce) i Stanisława Ruska (10. miejsce), którzy w ogólnej klasyfikacji wyprzedzili m.in.: Marcina Kozika (11. miejsce), Marka Wojnarskiego (13. miejsce), czy Kaleema Khana (15. miejsce).

Pierwszy półfinał Nowisz – Atras zakończył się zwycięstwem Wojtka 3:1. Przemkowi jeszcze nie udało się znaleźć sposobu na tego przeciwnika, który wykorzystując swoją przewagę fizyczną, nie daje mu w pełni wykorzystać swoich umiejętności „rakietowych”.

Drugi półfinał to kolejna niespodzianka turnieju tym razem z ręki Matta Kotry, który odbierał wszystkie ataki aktualnego nr 1 PFS – Łukasza Stachowskiego. Matt dosyć pewnie wygrał ten pojedynek 3:1.

Mecz o 3. miejsce oraz finał zgromadziły jak zawsze dużą publiczność, a było co oglądać. Oba pojedynki były 5-setowe. Łukasz Stachowski odnalazł w sobie resztki sił i zwyciężył w meczu z Przemkiem Atrasem.

W finale po raz pierwszy spotkali się Wojtek Nowisz z Mattem Kotrą, tworząc piękne widowisko. Chłopaki przez cały mecz nie oszczędzali się zupełnie, żwawo biegając po korcie i prowadząc bardzo długie wymiany. Obaj są znani ze swoich możliwości fizycznych, ale trudy poprzednich meczów odbiły na nich swoje piętno. Gdy w trzecim secie Mateusz poddawał piłki wydawało się, że Wojtek złamał go fizycznie. Jednak w czwartym  okazało się, że Kotra tylko rozkładał siły, czym zaskoczył zarówno Wojtka, jak i rozszalałą z emocji publiczność i doprowadził do remisu 2:2. Ostatni set ostatecznie należał jednak do Nowisza, który po 3,5-letniej przerwie zwyciężył w turnieju PFS kategorii A.

W turnieju DAMSKIM w pierwszej rundzie nie było niespodzianek, a część zawodniczek przeszła ją nawet bez „machnięcia” rakietą. Pech chciał, że wielokrotna Mistrzyni Polski – Dominika Witkowska w swoim pierwszym meczu w drugiej rundzie turnieju trafiła na zawodniczkę z Węgier – Lindę Paj, która zacięty pojedynek rozstrzygnęła na swoją korzyść 3:1.

Ćwierćfinały kończące dzień pierwszy były wyjątkowo zacięte. Żaden z nich nie zakończył się wynikiem 3:0. Najdłuższym z nich był pojedynek Natalii Ryfy, która wraca do gry po przerwie maturalnej, z Lindą Paj. Natalka była o krok od zwycięstwa – prowadziła 2:0, ale niestety chyba zabrakło jej sił i ostatnie 3 sety należały do Lindy, która ostatecznie zwyciężyła 3:2.

Pozostałe ćwierćfinały to wygrane:

- Rethy Jacobs nad Kingą Szymaniak 3:1

- Zuzy Sobierajewicz-Dominiak nad Alicją Ślipczyńską 3:1

- Pauliny Krzywickiej nad Gosią Kornowską 3:1

W niedzielę rozgrywane były półfinały oraz finał. Na wyróżnienie zasługuje gra Pauliny Muszczak, która przegrała tylko jeden mecz, zajmując ostatecznie 17. miejsce. Na 9. miejscu uplasowała się koleżanka Lindy Paj – Eszter Csokasi, która przegrała tylko z Natalką Ryfą, która z kolei uplasowała się ostatecznie na 5. pozycji.

Równie zacięte jak u Panów były półfinały damskie, gdzie w pierwszym Linda ponownie znalazła sposób na wygraną, tym razem z Rethą Jacobs 3:1. Drugi półfinał omal nie zakończył się niespodzianką sprawioną przez Zuzę Sobierajewicz, która dzielnie walczyła w pojedynku z Pauliną Krzywicką. Ostatecznie uległa jej 3:2, wynikiem 11:9 w ostatnim secie.

W pojedynku o 3. miejsce Retha wykazała się większym zapasem sił i pokonała Zuzę 3:1.

W finale Linda po raz kolejny udowodniła, że zasłużyła na zwycięstwo dosyć pewnie pokonując Paulinę 3:1. Pomimo wyjątkowo „ciężkiej” drabinki udało jej się dobrze rozłożyć siły i wygrać turniej DAMSKI!

Serdecznie dziękujemy marce Karakal za ufundowanie nagród, firmie Best of Five, która umożliwiła sprawne i w pełni profesjonalne przeprowadzenie turnieju, kibicom, którzy dopingowali swoich faworytów, a przede wszystkim zawodnikom, którzy przysparzali wielu emocji i tworzyli fantastyczną, sportową atmosferę.

 

Szczegółowe wyniki na http://bo5.pl/kahuna-a/